No i stało się. Znowu sobie o nich przypomniałam i kolejny raz się zakochałam. Tak... Oczywiście mówię o muffinach. Dzięki nim w pół godziny przygotowałam się do popołudniowej kawy z koleżanką. 25 minut z tego czasu one spędziły w piekarniku. Same. Nie potrzebowały mojego towarzystwa ani opieki.
Od strony wykorzystanych składników, w przepisie spodobały mi się dwie rzeczy: obniżona ilość białej mąki pszennej i to, że do przygotowania 14 muffinek wystarczyły tylko 4 łyżki oleju.
Jeśli chodzi o smak... po prostu mnie urzekł. Muffiny nie są ani za słodkie, ani za kwaśne. Do tego wyszły puszyste i lekko wilgotne.
Składniki (na ok. 12-14 szt):
150 g mąki pszennej
100 g maki pszennej pełnoziarnistej
50 g płatków owsianych
120 g cukru
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
2 łyżki soku z cytryny
1 szklanka mleka
4 łyżki oleju
200 g malin
1 biała czekolada (100g)
Przygotowanie:
Czekoladę kroimy (kostka na 4 części).
Składniki suche (oprócz malin i czekolady) mieszamy w jednej misce, a mokre - w drugiej. Następnie łączymy je razem (łyżką), a na koniec dodajemy maliny i czekoladę. Ponownie (bardzo delikatnie) mieszamy.
Wykładamy do foremek (ja korzystam z silikonowych) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni. Pieczemy przez 25 minut. Po wyłączeniu piekarnika uchylamy drzwiczki i zostawiamy gotowe muffiny do przestygnięcia na około 15 minut.
P.S. Przepis na muffiny z malinami i białą czekoladą znalazłam tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz